Jeśli brzydki zapach wydobywa się z kratek wentylacyjnych, upewnijmy się, czy w naszym aucie nie ma filtra kabinowego. Jeśli jest, możemy go niemal domyślnie wymienić. Uwaga: mając do wyboru filtr węglowy lub zwykły, należy zastanowić się, w jakich warunkach jeździ nasz samochód. Jeśli regularnie jeździmy po drogach gruntowych lub obok placu budowy, kupmy zwykły filtr – węglowy bardzo szybko się zatka.

Klimatyzację można odgrzybić, stosując tzw. bombę, czyli środek ze spreja, który po uruchomieniu klimatyzacji w trybie zamkniętego obiegu powietrza umieszczamy w zamkniętym samochodzie na 15 minut. Takiego preparatu można zresztą użyć niezależnie od tego, czy auto ma klimatyzację, czy też nie – ważne, by nawiew można było uruchomić w obiegu zamkniętym.

Alternatywą są spreje z długą rurką, którą wprowadzamy przez kratki nawiewu najgłębiej jak to możliwe i wtryskujemy preparat (zwykle w formie piany). Uwaga: nie wolno przedobrzyć i nalać za dużo: nadmiar preparatu będzie spływał, może dostać się na elementy elektroniczne i narobić szkód.

 

Na dokładne odświeżenie wnętrza samochodu warto zarezerwować cały dzień. Na szczęście efekty będą widoczne, to się nie może nie udać!